Marcin Błaszkowski
W polskiej przestrzeni kulturowej tazy, choć rzadki, nie jest zupełnie obcy, w sposób naturalny pojawia się na styku kultury polskiej i kazachskiej. Choć Kazachstan jest krajem odległym geograficznie, to jednak ze względów historycznych kontakty między naszymi narodami miały i mają miejsce, czy to bezpośrednio, czy za pośrednictwem Rosji.
Jako że chart był stałym elementem kazachskiej codzienności, można go znaleźć w literaturze. Polski czytelnik może zatem poznać tazy dzięki przekładom kazachskich utworów na nasz język. Znaczącym przykładem w tym kontekście jest książka współczesnego pisarza kazachskiego Iliasa Esenberlina Koczownicy wydana przez wydawnictwo Czytelnik w 1982 r. Książka jest pierwszą częścią trylogii, która obejmuje dzieje Kazachów od XV do połowy XIX w. Książka trafia do naszego kręgu kulturowego poprzez przekład pośredni z języka rosyjskiego dokonany przez Andrzeja Szymańskiego.
Jako że tazy stosunkowo często pojawia się w tym współczesnym utworze, polski odbiorca może wybiórczo dostrzec, że ów chart jest na trwale zakorzeniony w świadomości historycznej i kulturowej narodu kazachskiego. Istotne jest także to, że kilka fragmentów, w których tazy funkcjonuje jako symbol kultury, pozwala zauważyć, że nie jest on symbolem jednoznacznym. Z jednej strony chart to uosobienie niezależności i nieustępliwości:
Wszyscy dobrze zdawali sobie z tego sprawę, że jeśli dwa charty skoczyły sobie do gardła, to ich pan musi przeszyć jednego z nich włócznią, by w ten sposób rozstrzygnąć walkę. W przeciwnym razie ryzykuje, że obydwa psy utraci. W którego jednak z dwóch walczących wbije się włócznia ciśnięta na ślepo? W takim zamieszaniu celuje się w jednego, a trafia w drugiego…
oraz
Chart, którego zmuszają kopniakami, nigdy nie dogoni lisa.
… ale z drugiej strony może być symbolem dwuznacznym, może mieć inne, niż czysto pozytywne konotacje:
(…) Odnalazł się Jednooki Batyr!
Jest w domu Burunduka… Burunduk trzyma go na łańcuchu i zmusza, by jadł z jednej miski z jego chartem
Czy też:
(…)
Obok olbrzymiego charta, z jakim zwykle chodzi się na tygrysa, leżał skulony, zakuty w łańcuchy olbrzymi mężczyzna, który miał okropnie zeszpeconą twarz. Obok stała miska – jedna dla psa i człowieka, walały się ogryzione kości. To był właśnie Jednoooki Batyr (…).
Ponadto w książce można dostrzec, że ludzie Azji czynią różnicę między chartem, a innymi psami:
Byli jak te psy podwórzowe, które mogą szczekać tyko wtedy, kiedy próg pański czują za sobą. Kiedy zaś trzeba działać samodzielnie, jak to czynią charty, kiedy idą na wilka, podwijają ogony pod siebie. Uciekłszy do swoich nor, tylko wówczas dają głos, kiedy ktoś podchodzi do nich zbyt blisko lub chce zabrać im kości…
Kazachski tazy pojawia się także w książce Kumys na deser, autorstwa Romualda Karasia, wydanej w serii wydawniczej Naokoło świata przez wydawnictwo Iskry w 1969 r. Pozycja ta wzbogacona jest wieloma ciekawymi czarno-białymi rycinami autorstwa E. Sidorkiny. Wśród jej rycin, znaleźć można taką, która przedstawia polowanie na koniu z trzema tazy i berkutem. Rycina jest o tyle ciekawa, że choć przedstawia zwierzęta w ruchu, to podkreśla wydłużoną sylwetkę charta i co ważne – mimo tego, że jest artystyczną interpretacją – częściowo ukazuje cechy różniące tazy od innych ras chartów.
Tazy także nie są obce polskiej literaturze kynologicznej, choć, co warto przyznać, wiadomości podawane na ich temat są niedokładne, czasem sprzeczne i nie do końca prawdziwe.
O tazy pisze August Sztolcman na łamach Łowcy Polskiego w 1903 r., a artykuły te na łamach dwumiesięcznika Związku Kynologicznego w Polsce PIES przypomina Andrzej Brabletz. W numerze 6/2007 czytamy:
Jeżeli teraz przerzucimy się z Sudanu i Egiptu poprzez Azyę Mniejszą i Persyję do równin Azyi Środkowej, spotkamy tam u Kirgizów i innych ludów wędrownych rasę chartów, podobną do arabskich, tylko mniej uszlachetnioną i nie tak starannie hodowaną. Charty te widywałem i u koczujących Kirgizów, włóczących się po stepach zachodniej Syberii. Podług zdania miejscowych myśliwych europejskiego pochodzenia, charty kirgizkie wybornie łapią w stepach lisy i zające; prawda, że zające te są to bielaki, które co do chyżości o wiele ustępują naszym szarakom; lisa zaś zgoni i weźmie w otwartej miejscowości każdy chart, byle był chwytny. Maści charty azjatyckie bywają rozmaitej, najczęściej ciemno-płowej lub brudno-czarnej. Wygląd ogólny mają o wiele mniej szlachetny od chartów arabskich i sierść, zastosowaną do zmian klimatycznych, nieco dłuższą i ostrzejszą, choć gładko leżącą.
Tekst wymaga krótkiego komentarza. - Choć u Sztolcmana czytamy literalnie o chartach „kirgizkich”, to jednak chodzi o charty pochodzące z Kazachstanu, czyli tazy. Ze względu na bliskość historyczną, kulturową i językową etnosów kazachskiego i kirgiskiego, często oba te narody ujmowane były łącznie. Nawet, gdy utworzono Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich w 1920 r. połączono tereny zajmowane przez Kazachów i Kirgizów w jeden organizm administracyjny nazywając go Kirgiską Autonomiczną Republika Radziecką. Kazachska Autonomiczna Republika Radziecka została utworzona dopiero w 1925 r. Tekst Sztolcmana mówi jednak o stepach Azji Środkowej, czyli o Kazachstanie, nie o Kirgistanie, który jest krajem typowo górskim. Sztolman pisząc swój tekst dwie dekady przed wspomnianymi wydarzeniami historycznymi, mógł nie mieć jasności co do kwestii narodowych Azji Środkowej. Jednakże nie jest jasne, dlaczego ów autor umieścił charty kazachskie w dziale „charty krótkouche azyatyckie” porównując je równocześnie z chartami arabskimi, a obie rasy charakteryzują uszy długie, wiszące.
Krótką notkę oraz zdjęcie tazy polski czytelnik może znaleźć w obu edycjach książki Evy-Marii Krämer Rasy Psów (1998, 2003), jednakże w tej publikacji rasa ta znajduje się w dziale „charty rosyjskie”, co oczywiście nie jest prawidłowe. Nieco dłuższa notatka o tej rasie znajduje się w polskiej edycji Encyklopedii Psów Hansa Räbera (2001), a towarzyszy jej zdjęcie tego samego psa, które umieszczono w książce Krämer.
W 2006 r. pojawiły się w Polsce pierwsze psy tej rasy. Były to dwa psy – miotowi bracia Dzalal-Abad UNUR oraz Dzalal-Abad SELDZUK, którzy przyjechali z Estonii, z hodowli prowadzonej przez Liivi Plumkvist. Psy zostały zarejestrowane w Związku Kynologicznym w Polsce, Unur w oddziale leszczyńskim, Seldzuk, zwany w domu Wichrem – w oddziale szczecińskim.
Psy tuż po rejestracji były pokazywane na polskich wystawach wzbudzając, jako ciekawostka kynologiczna, dość duże zainteresowanie odwiedzających wystawę. Unur sprostał wymaganiom Związku Kynologicznego w Polsce i zdobył tytuł Młodzieżowego Championa Polski. Również w roli „polskiego” tazy został w 2007 r. pokazany, jako pierwszy przedstawiciel rasy, na Węgrzech, gdzie został zwycięzcą klubu charta oraz na Słowacji, gdzie w wymaganym czasie zdobył tytuł Krajowego Championa Piękności Słowacji. Dzalal-Abad UNUR, również pioniersko dla rasy, zdobył w Polsce licencję wyścigów torowych i terenowych.
Prawdopodobnie największym sukcesem wystawowym dla rasy było to, że dzięki decyzji Związku Kynologicznego w Polsce, psy zostały dopuszczone po raz pierwszy w historii rasy do ringów Światowej Wystawy Psów Rasowych organizowanej pod patronatem FCI. Tazy były sędziowane na wystawie światowej w Poznaniu przez sędziego z Serbii – Milivoje Uroseviča.

Decyzja Związku Kynologicznego co do tazy spotkała się z miłym przyjęciem ze strony kazachskiej. Kazachska agencja prasowa, na podstawie infromacji zaczerpniętej z ambasady w Polsce, podała w swojej ojczyźnie informację o tym wydarzeniu.:
Chart kazachski tazy został oficjalnie uznany w Polsce.
Astana. 8 czerwca. INTERFAKS-KAZACHSTAN. Związek Kynologiczny w Polsce uznał oficjalnie rasę chart kazachski tazy w swoim kraju.
„Tazy został wpisany do specjalnego polskiego rejestru hodowlanego i od tej chwili ma prawo udziału w międzynarodowych wystawach psów organizowanych w tym kraju.” – donosi komunikat wydany w czwartek przez rzecznika prasowego ambasady Kazachstanu w Polsce.
Zgodnie z informacjami ambasady, w Polsce obecnie znajdują się tylko dwa psy tej rzadkiej rasy psów.
Zgodnie z informacjami dyplomatów Polska jest pierwszym państwem w Europie, która oficjalnie uznała charta kazachskiego. Rasa tazy nie jest obecna w nomenklaturze międzynarodowej organizacji kynologicznej i do tej pory była oficjalnie uznana jedynie w państwach WNP oraz w krajach bałtyckich.
W informacji prasowej podkreśla się, że obecnie „w świecie miłośników psów szybko wzrasta popularność hodowli rasy chart kazachski”.
„W Europie niektórzy są gotowi zaoferować niemałe pieniądze za jednego psa. Jednakże liczebność tych zwierząt jest niezwykle mała. Dopiero w ostatnich latach w Kazachstanie zaczęły działać liczne kluby mające na celu rekonstrukcję tazy – najstarszej rasy pośród psów myśliwskich i chartów” – podkreśla się w komunikacie.
Ambasada przypomina, że archeolodzy odkryli rysunki naskalne poświadczające, że na terytorium obecnego Kazachstanu tazy był znany człowiekowi jeszcze cztery tysiące lat temu. Dawni Persowie nazywali go chartem na gazele, Arabowie – chartem perskim. Kazachowie wysoko cenili myśliwskie cechy tazy, psy trzymali w oddzielnych pomieszczeniach, chroniąc od nieprzychylnych oczu. Dawniej dobry berkut miał cenę 5-6 wielbłądów, a za charta kazachskiego można było wykupić narzeczoną, a wykup wart był 47 koni.”
Ambasada Kazachstanu w Polsce nie pozostała obojętna wobec pomysłów wystawiania rasy narodowej nad Wisłą - wypożyczyła właścicielom tazy kazachski strój narodowy, w którym właściciel Seldzuka prezentował swojego psa na Wystawie Klubowej Chartów w Swornychgaciach w 2006 r. a właściciel Unura – na wystawie światowej w Poznaniu.

Właściciel Wichra na tyle zafascynował się rasą, że w 2007 r. sprowadził z Rosji, z Kazania, dwa kolejne egzemplarze rasy – dwie miotowe siostry Giurzę i Sajgę. Obie suczki mieszkają w Szczecinie, choć niestety do dzisiaj nie zostały zarejestrowane w Związku Kynologicznym w Polsce i nie są wystawiane.
Szczecińskimi tazy zainteresował się także mieszkający w tym mieście fotograf Jarosław Romacki. Wykonał dwie sesje zdjęciowe – jedną próbną - jedynie z psami, drugą - z psami i z modelkami. Ta druga sesja zdjęciowa Romackiego okazała się dość dużym sukcesem. Projekt przewidywał prezentację modelek w strojach ślubnych, w dość chłodnym otoczeniu dworca kolejowego w Szczecinie i w towarzystwie trzech tazy – każdy o innym umaszczeniu. Zdjęcia zostały zaprezentowane na targach ślubnych w Poznaniu w 2007 r. Jedna z fotografii, dzięki temu, że była bardzo często pokazywana w materiałach reklamujących targi, stała się niemal ich symbolem.